W ciągu kampanii wyborczej do Europarlamentu pojawił się temat wprowadzenia euro do Polski. Można usłyszeć różne głosy i teorie. Są też politycy, którzy obiecują, że powstrzymają wprowadzenie euro. Pomimo że wcześniej nie było wiadomości na temat tego, że jest jakikolwiek plan zmiany waluty. Czy w strefie euro jest miejsce dla Polski?

Brak terminu
Polska wstępując do Unii Europejskiej zgodziła się na przyjęcie wspólnej waluty. Jest to jeden z zapisów umowy. Nie ma w niej jednak zapisanego dokładnego terminu, do kiedy należy wywiązań się z postanowień umowy. Z tego powodu Polska może pozwolić sobie na odrobinę opieszałości w przygotowywaniu się do korzystania z euro, bo nie gonią jej żadne terminy. Według niektórych finansistów termin wprowadzenia euro do Polski powinien zostać ustalany za jakieś 10 do 20 lat. Wcześniej, nasz kraj nie będzie na to gotowy. Dłuższy czas oczekiwania na odpowiedni moment jest naszym prawem, z którego możemy korzystać bez obaw o konsekwencje. Warto też zauważyć, że nikt wcale nie wyrywa się do tego, by przyjąć euro. Skoro terminy nie gonią Polski, to nie ma żadnego sensu, by przyspieszać bieg spraw. Pomimo że w kampanii wyborczej pojawiły się teorie jakoby opozycja zmierzała do wprowadzenia wspólnej waluty w naszym kraju, to nie ma żadnych podstaw ani dowodów na to, że jest tak w istocie.

Ogromne koszty
Czasami polityka i sprawy z nią związane zakrywają proste problemy i ich równie proste rozwiązania. Wprowadzenie euro wiąże się po prostu z gigantycznymi kosztami. Zapłacić trzeba będzie za kampanię informacyjną oraz ponieść wszystkie koszty związane z wyprowadzeniem z obiegu złotówek i wprowadzeniem nowej waluty. To bardzo dużo pracy, za którą trzeba będzie zapłacić. Budżet roczny koniecznie musi uwzględniać taki wydatek w swoich planach. Oznacza to, że do wprowadzenia euro należy być bardzo dobrze przygotowanym i to ze sporym wyprzedzeniem.

Inflacja i różnice inflacyjne w obrębie unii walutowej
Ogromne ryzyko niesie ze sobą inflacja. Jest to zjawisko nie do uniknięcia i nadchodzące wydarzenia z całą pewnością spowodują jej wzrost. Oznacza to spadek realnej wartości pieniądza i jeszcze większe pogłębienie się różnic pomiędzy Polską a krajami strefy euro. Drugim problemem są różnice inflacyjne w obrębie unii walutowej. W związku z ich występowaniem coraz trudniej jest ocenić właściwą wartość pieniądza. Niestety, inflacja obróci się przeciwko biedniejszym krajom. Może przyczynić się wyłącznie do tego, że będą one jeszcze biedniejsze.

Foto: Gerd Altmann